wtorek, 23 kwietnia 2013

Rozdział 5

-Moge posadzić ci ją na kolanach?
-Pewnie.-Z uśmiechem wzią ją na kolana i zaskoczona zobaczyłam że jest bardzo podobna do niego. Zrobiłam jej kanapke. Odkroiłam skórki od chleba i usiadłam przed nią. Zaczęłaj ją karmić. Zaraz do kuchni weszła Kate. Gdy nas zobaczyła zesztywniała. Wiedzialam że coś jest na rzeczy.
-Oj chyba Ted sie obudził. Kate dokńczysz?
-Wiem co kombinujesz.-warcze Kate
-Ja nic.-mówie z miną niewiniątka
-Jesteś jak Jewel.
-Sie wie
-Gabi słonko weż Teda-mówi Paul
-Już ide.
Poszłam i wzięłam go od Liama. Boże co za głodomor znowu jest głodny.
Liam bacznie mnie obserwował. Podałam mu pierś ignorując go.
-Czyje to dziecko?
-Nie ważne.
-Powiedz
-Nie
-Dlaczego?
-Mam swoje powody.
-Czyli?
-Jego ojciec zostawił mnie dla kariery ponad rok temu. Słowem sie nie odzywał.
-Tak myślałem.
Nagle malec otworzył swoje paczadełak i spojrzał na Liama. Chłopa zdziwiony spojrzał na mnie.
-I co sie tak lampisz?
-To mój syn prawda?
-Nie zdaje ci ie.
-Nie,nie zdaje
-Może to i twój syn ale nic ci do tego
-Jak to?
-Tak to.Zostawił mnie dla nich.
-Moge go potrzymać?
-Jak sie najje
Malec spojrzał na mnie
-Nie patrz sie tylko jedz.
Ted zaśmiał sie na co ja ie uśmiechęłam.
-Oj już chyba nie chce jeść.-powiedział  i z uśniechem zabrał mi synka
-Ej
-Nie ejaj mi tu.
-Bo co?
-YYY nie wiem. To w końcu mi powiesz?
-Nie
-Prosze.
Wstałam i zabrałam moje malństwo. Odwróciłam sie do niego tyłem i schyliłam odkładając go do nosidełka. Lim wstał i.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz