J-O co ci kurwa znowu chodzi?!
M-Przyłóż się trochę..-zaczął n mnie wrzeszczeć.
J-Chcesz żebym tu grała?
M-Tak. Ale się przyłóż.
J-Pierdol się-powiedziałam i rzuciłam w niego kartkami. Zaczęłam biec w stronę wyjścia. W moich oczach znów widniały łzy. To nie pierwszy raz kiedy doprowadził mnie do takiego stanu. Mam tego już dosyć. W wejściu wpadłam na jakichś chłopaków.
H-Hej-zatrzymał mnie.-Wszystko okej?
J-Nic. Zapomnij że mnie widziałeś.-warknęłam do niego. Zeszłam ze schodów i kucnęłam przy ostatnim stopniu. Wyciągnęłam paczkę fajek i zapaliłam jednego. Zaciągnęłam się mocno. Siedziałam tak powoli uspakajając. Przymknęłam oczy i oparłam się o ścianę.-Co za kretyn-powiedziałam pod nosem. Zaraz obok mnie pojawił się ten sam chłopak na którego warknęłam wcześniej. A tak zapomniałam jeszcze jedna rzecz. Jest płowa stycznia... Czyli zima.
H-Trzymaj-powiedział a ja aż podskoczyłam- Bo się przeziębisz.
J-Nie chce.-powiedziałam na tyle spokojnie na ile umiałam
H- Weź proszę tą kurtkę.
J-Nie dziękuję
H-Proszę-powiedział bardziej stanowczo.
J-Daj-powiedziałam i założyłam kurtke ponieważ było mi w chuj zimno.
H-Nie przejmuj się nim. On tak już ma.-powiedział.
J-Nie o to chodzi.
H- To o co?
J-Nie wiesz co on robi przy końcu nagrywania sceny.
H-Wiem.
J-Skąd?-spytałam.
H-Bo wiem. Czasami się przyglądałem jak nagrywali
J-Brawo.
H-Chodź do środka.
J-Nie chce.
H-Proszę. Dla mnie.
J-Nie chce.
H-Proszę.-powiedział błagalnie.
J-Dobra ale już bądź cicho.
H-Już się zamykam.
Weszłam z nim do środka. Poszłam od razu do swojej garderoby. Tam zrobiłam sobie herbate. Usiadłam na kanapie z gorącym napojem i okryłam kocem.
M-Jesica!-wrzasną.
J-Zaraz.
M-Do mnie.
J-Goń się- mruknęłam pod nosem. Wyszłam do niego. Siedział wściekły.

J-Nie.-wrasnęłam na niego. - Mam już cię dosyć. Sam se to nagrywaj
M-Jesica-powiedział spokojniej.
J-Nie.-Powiedziałam i wyszłam z tego pomieszczenia. Weszłam do swojego pokoju. Zaczęłam pakować rzeczy. W moich oczach widniały łzy. Spakowałam wszystko i wyszłam. Zabrałam wszystko co moje. Otworzyłam samochód i wrzuciłam do bagażnika torbe. Gdy zamknęłam Obok mnie stał ten chłopak.
H-Gdzie jedziesz?
J-Do domu. Mam dosyć-powiedziałam łamiącym głosem.
H-A gdzie jedziesz?
J-Na colmena.
H-Zabierzesz nas?
J-Gdzie?
H-Po drodze nas wyrzucisz-powiedział.
J-Dobrze pokój się.
H-T ide po reszte
J-To szybko
H-Okej.
Pobiegł i po kilku minutach wpakowali się do samochody.
Całą droge przemilczeliśmy.
Podjechałam pod swój dom. Tam na drzwiach wisiała karteczka." Jesica twoją mamę zabito. Mick" W moich oczach widniały łzy.
Z-Co z nią-spytał się tego loczka.
H-Nie wiem-powiedział.
Z-Idź się dowiedz. Może się coś stało.
H-Chyba stało skoro płacze.
Ze złości porwałam kartkę na tyle części ile się dało. Otworzyłam drzwi i poszłam do mojego pokoju i położyłam się na łóżku. Zaraz obok mnie pojawił się Harry.
H-Wszystko w porządku?
J-Nie.
H-Może zostanę z tobą.
J- Nie musisz.
H-Zostanę.
J-Jak chcesz.-powiedziałam i się do niego przytuliłam.
Boski <33 NASTĘPNY proszę :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Marzenką. Fantastico <3 Czekam na rozwój wydarzeń ;*
OdpowiedzUsuńTo sobie poczekasz:*
Usuń