Położył się na nmie i zaczą całować. zsuną mi koszulke i swoje czyny przeniósł na dekolt. Takim to sposobem był seks. Gdy już było po wszystkim moje maleństwo zaczęło płakać.
Li-Oho głodny jest-powiedział
G-Na to wygląda-odparłam i wzięłam małego na ręce i podałam pierś.
Li-Mogę też?
G-Nie.
Li-Dlaczego?
G-Uwierz mi to jest nie samczne.
Li-Aha ale i tak chce spróbować.
G-Nie nie możesz.
Li-Ale...
G-To jest jedzenie Teda a nie twoje
Li-Ale ty jesteś
G-Przyzwyczajaj się do tego.
Li-nie wiem jak z wami wytrzymam.
G-No dzięki-powiedziałam i ubrałam się i zaczęłam ubierać Teda. Podszedł do mnie i złapał za biodra.-Puść mnie
Li-Nie gniewaj się ja sobi żartowałem
G-Wiesz gówno mnie to obchodzi. Lepiej była jak mnie tu nie było więc ide. Pożegnaj się z małym.
Li-Nie możesz mnie zostaić.
G-A to niby czemu?
Li-powiedziałaś że za mnie wyjdziesz.
G-Słowa mogą byś puste.- po tych słowach wyszła z małym na rękach.
Poszłam do kuchni. Włożyłam go w wózek i zaczęłam kołysać. Patrzył się na mnie. Co jest?
G-Co jest?
Nagle się skrzywił i zaczął płakać. Wzięłam go na ręce i mocno przytuliłam.
G-Nie płacz-powiedziałam do niego.-
Li-Daj go-powiedział.
G-Nie dotykaj mnie.
Li-Proszę..
Odwróciłam się do niego i podałam mu malca. Od razu się uspokoił. Jak on to robi. Usiadłam na krześle i schowałam twarz w dłoniach. Nagle poczułam na sobie dłonie Teda. Podniosłam głowe a on pogłaskał mnie po policzku.
Li-Nie zostawiaj mnie.-powiedział.-Nie chce już więcej cierpieć.
G-Nie zostawię-powiedziałam mu całując rączke Teda-Ostatnio miałam słaby okres. Mały gorączkował wymiotował po prostu jestem zmęczona.
Li-Idź się połóż odpocznij.
G-Nie poradzisz sobie z nim.
Li-Dam sobie rade idź się połóż
G-Dobra jak coś to mnie obudź
Li-Damy radę nie-powiedział do małego a on się zaśmiał.
Poszłam się położyć i usnęłam. Nie spałam mocno. Po jakichś 2 może 3 godzinach drzwi się otworzyły a do pokoju wszedł nucący Liam Słyszałam jak ugina się materac łóżeczka. Po tym zaś poczułam jak się ugniata obok mnie. Wyzułam jego bliskość. Przysunęłam się i wtuliłam mocno. On objął mnie ramieniem i przykrył kocem.
Oooo, sweet! Naprawdę nie wiem jak ten Li to robi... Ma magiczne ręce, czy co? Hm... No nic! Czekam na kolejny. ^^
OdpowiedzUsuńOł jeeeeea ;D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.
Li Jaki słooodziak ;D
Bella♥
____________________
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/