niedziela, 26 maja 2013

Rozdział 14 OSTATNI:(

Li-Kochanie. Przepraszam.
G-Daruj sobie.
Li-Słońce...
G-Co?
Li-Nie odchodź ode mnie.
G-Nie odejde. A przynajmniej na razie.
Li-Kocham cię.- Powiedział Ukląkł przede mną- Na prawde przepraszam
G-Nie przepraszaj.
Przytulił się do mnie. Pogłaskałam jego głowe. Podniósł na mnie wzrok.
Li- Pojedziesz z nami prawda?
G-Ale ja mam dziecko. My mamy dziecko. Ja go nie rzuce w przepaść.
Li-Ale ja nie chce żebyś go rzuciła w przepaść. On jest dla mnie tak samo ważny ja Ty. Kocham go tak samo jak ciebie.
G-Liam proszę cie.
Li-O co mnie prosisz?
G-Nie zachowuj się jak dziecko.
Li-Jestem dzieckiem.
G-Widze właśnie. I strasznie rozkapryszone to dziecko.
Li-Ale za to twoje.
G-Moje.
Li-Prześpij się. Jesteś zmęczona.
G-Nie dam sobie rade.
Li- Proszę cie. Daj sobie pomóc. Odpocznij a ja się nim zajmę.
G-Liam wiem że umiesz zająć się dzieckiem ale ja też chce trochę spędzić z nim czasu.
Li-Przecież masz go cały czas.
G-Proszę...
Li-Połóż się.
G-Nie.
Li-Boże Gabrysia czy choć raz zrobisz co ci każe?
G-Nie.
Li-Matko...
Podszedł do mnie i wziął na ręce i zaniósł na łóżko. A Ted sie zaczął śmiać.
G- jemu chyba się to spodobało.
Li-Widać że lubi na ostro.
G-Ciekawe po kim to ma.
Li-Po tatusiu.
G-No coś ty?
Li-No tak Bo tatuś lubi na ostro.
G-A mamusia nie koniecznie.
Li-Jakoś ci to wcześniej nie przeszkadzało.
G-Liam zejdź ze mnie.
Li-Nie
G-Liam musze do łazienki.
Li-Dopiero co byłaś.
G-Jak urodzisz dziecko to pogadamy.
Li-Okey idź.
Poszłam szybko da łazienki załatwiłam potszebe i wyszłam. Liam leżał na łóżku a mały spał
Li-Chodź do mnie.
G-Po co?
Li-Tak o... Chce się do ciebie przytulic.-powiedział a ja położyłam się wtedy na łóżku.
G-Co ty kombinujesz?
Li-Nic nie kombinuje.. Zastanawiam się ile go rodziłaś.
G-Nie chcesz wiedzieć.
Li-Właśnie że chce.-powiedział
G-Ale nie ważne
Li-Dla nie ważne.
G-A dla mnie nie. I chciałabym już o tym zapomnieć
Li-Dlaczego?
G-Byłeś przy jakimkolwiek porodzie?
Li-No nie.
G-To nie wiesz jak tam jest
Li-To mi opowiedz.
G-Nie koniec tematu.
Li-nie nie koniec
G-Liam proszę cie.
Li-No co? Chce wiedzieć.
G-Nie. Może kiedyś się dowiesz.-powiedziałam i się do niego przytuliłam.
Li ale jak to kiedyś?
G-No kiedyś się dowiesz...A tak właściwie to za niedługo..
Li-co ty mówisz?
G-Tak jestem w ciąży.
Li-O boże.. Ale się ciesze
G-ja też. Kocham cię.-powiedziałam i go namiętnie pocałowałam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz