poniedziałek, 17 lutego 2014

{3} A chcesz poczuć buta na twarzy?

Wolnym krokiem ruszyłyśmy w wyznaczonym kierunku gdzie miała się odbyć próba. Po drodze jak to ja musiałam coś odwalić i się przewaliłam. Victoria tak się zaczęła śmiać że aż musiała przykucnąć. Ja leżałam jak długa nie wiedząc co się dzieje.
-Beth wstawaj-powiedziała między atakami śmiechu.- No już  spóźnimy się- patrząc mi w oczy podniosłam się i rzuciłam na nią.
-Tulimy-krzyknęłam przytulając ją do siebie. Po drugiej stronie ulicy szła jakaś pra staruszków. Patrzyli na nas zdziwieni.- No co tam?-zapytałam patrząc jej w paczadełka. 
-Możemy już iść?-zapytała kryjąc rozbawienie na twarzy.
-Oczywiście. Zeszłam z jej kolan i pomogłam wstać.
Oczami Tori
Weszłam z Elizabeth do budynku. Tam moja przyjaciółka koniecznie musiała pojechać windą. Czekając na windę poszłam do recepcji poprosić o kubeczek plastikowy żeby napić się wody. Kobieta ze zbyt mocną czerwoną szminką podała mi go uprzejmie. Uśmiechnęłam się do niej uprzejmie i odwróciłam się do Lilibet.
-Chodź-krzyknęła na mnie.- No chodź już.- A ja żeby zrobić jej na złość Szłam jeszcze wolniej.- No chodź. Chodź już. No. Bo odjedzie. No proszę
-No przecież idę już.  Nie marudź. -powiedziałam patrząc na nią. Zachowuje się gorzej niż trzylatek w przedszkolu. Weszłyśmy do windy. Drzwi już się zamykały kiedy czyjaś dłoń pojawiła się między nimi. Podałam kubeczek Beth.
Do windy wsiedli chłopcy. Dokładnie ci dwaj. Od razu spoważniałam.  Beth też. Zerknęłam na przyjaciółkę. Ona stała jakby nigdy nic. Drzwi się zamknęły i ruszyliśmy. Jednak nie wiele przejechaliśmy bo winda się zacięła między trzecim a czwartym piętrem. Jeden z chłopaków zaklął pod nosem.
-Bomba jeszcze togo tu brakowało.-Powiedziała. Wiedziałam że się będzie źle z nią jeśli wyjdziemy szybko. Usiadłam na podłodze. Ona za moim przykładem. Położyła mi na głowę na udach. -Powiedz że to nie potrwa długo
-Nie wiem. Mam nadzieję że nie.-Powiedziałam uspokajająco. Starałam się nie dać po sobie poznać. Patrzyłam na mną a ona na mnie. Nagle Beth zaczęła się śmiać.- A tobie co tak wesoło.
-Jak twoja głowa- zapytała ze śmiechem.
-Dziękuję dobrze-teraz to i ja się śmiałam cieszyłam się że ma poczucie humoru.
Po dobrej godzinie chłopakom też się znudziło stanie. Usiedli na przeciwko nas. Dziewczyna co chwila się śmiała na jakieś wspomnienia. Szczerze? Miałam jej już dosyć.  Gdy w końcu usiadła normalnie mogłam przybrać jakąś bardziej odpowiednią pozycję.  Niespodziewanie odezwał się chłopak po cichu pokazując drugiemu coś w telefonie. Na co ten wybucha śmiechem. Odkręciłam wodę ale moje dziurawe ręce wypuściły korek , który potoczył się koło jednego z nich. Wziął go do ręki i zobaczył co jest  na nim napisane.
-Po co pijesz wodę na odchudzanie?-zapytał zdziwiony.- Przecież jesteś szczupła-mówiąc patrzył mi prosto w oczy.
-Nie jestem szczupła to po pierwsze a po drugie to chyba nie powinno cię interesować-Powiedziałam spokojnie
-On ma rację-powiedziała- Dlaczego ty pijesz to świństwo.
-Wiesz dlaczego-powiedziałam.
- Przez niego? Serio? -prychnęła zirytowana.- Nie wiem jak ty to znosisz
- Muszę-powiedziałam cicho.
-Nie musisz-krzyknęła zaskakując tym chłopaków i obaj podskoczyli.
-Dlaczego na mnie krzyczysz? -Zapytałam ją-Jestem starsza.
-Tak o  całe siedem godzin i przy okazji tępa ja but żeby nie było że z lewej to z prawej nogi.
-A chcesz poczuć buta na twarzy? -zapytałam przesłodzonym uśmiechem.
-Weź bo się porzygam. -powiedziała i reagując na mój głos udała odruch wymiotny.
-Z dwojga złego lepiej w tę stronę-wskazałam w przeciwną stronę.
-A co do buta obejdzie się.
 
 
Przypadek czy przeznaczenie? Czasami życie jest tak bardzo pokręcone że za nim nie nadążamy. Są chwile, o których lepiej zapomnieć a są takie, w których możemy żyć cały czas. Życie jest pełne niespodzianek i nie zmarnuj jego.
Click....... Wyślij......


1 komentarz:

  1. Kocham twojego bloga.
    Dialog był rozwalający i ta zacięta winda Słodko ****
    Idę czytać dalej i dziękuje za odwiedziny u mnie.

    OdpowiedzUsuń