I tak zrobiłem. Po lekcjach pojechałem prosto do niej. Zapukałem a drzwi otworzyła mi jej mama.
-Dzień dobry.-powiedziałem-Zastałem może Victorię?
-Dzień dobry, wejdź-ustąpiła mi miejsca w drzwiach. Wszedłem dalej.- Drugie drzwi po prawej na górze.-oznajmiła kobieta. Zgodne z jej poleceniem wszedłem po schodach. Zapukałem i wszedłem do pokoju. O dziwo nikogo nie było. Wszedłem dalej i zobaczyłem drzwi do łazienki uchylone. Stała tam dziewczyna ubrana w dresy i koszulkę i wycierała włosy. Położyłem torbę na podłodze i postanowiłem wejść do pomieszczenia. Dziewczyna wzięła się za rozczesywanie włosów. Podszedłem do niej i wyjąłem jej szczotkę z dłoni. Była zaskoczona.
-Przepraszam nie chciałem cię wystraszyć-powiedziałem. Dziewczyna nic nie powiedziała tylko odwróciła się z ulgą w oczach. Delikatnie rozczesałem jej włosy. Związała w koka i usiadła na wannie. - Co się stało?
-Nie ważne- powiedziała dając mi do zrozumienia że nie chce już o tym mówić.
-Mogę zostać?-zapytałem. Ona tylko skinęła głową. Wyszliśmy do pokoju. Usiadła na łóżku i opatuliłem ją kocem. Kiedy chciałem odsunąć się żeby usiąść na fotelu złapała mnie za koszulkę i przyciągnęła do siebie. Usiadłem obok niej i przyglądałem się jej.
-Po co przyszedłeś?-zapytała cicho.
-Bo chciałem zobaczyć jak się czujesz-powiedziałem zgodnie z prawdą.-Co dziś robiłaś?
-Siedziałam w domu.
-I...
-Nic nie ważne. Nie chcę o tym mówić. Możemy zmienić temat?- Nie zdążyłem odpowiedzieć i do pokoju wparował jakiś 4 letni chłopiec. Był zaskoczony moją obecnością. Ale Tori z radością wyciągnęła do niego ręce i porwała go w ramiona.
-Nick-krzyknęła z dołu kobieta- Chodź na dół. Nie przeszkadzaj im.
-Przeszkadzam wam?-zapytał chłopiec
-Niunio pójdź do cioci na dół później do ciebie przyjdę.
-A przeczytasz mi bajkę na dobranoc?
-Pewnie-powiedziała i się uśmiechnęła. Malec wyszedł z pokoju zmykając za sobą drzwi. Gdy tylko usłyszała kroki na schodach spojrzała na mnie.
-Kto to?
- Mój brat-powiedziała.
-Śliczny.-Dziewczyna przytuliła się do mnie. Ochoczo objąłem ją przyciągając jeszcze bliżej. Siedzieliśmy tak trochę. - Mogę się o coś zapytać?
-Mmm
-Tylko tak trochę cię boję.- Zacząłem niepewnie. Podniosła na mnie wzrok i spojrzała mi prosto w oczy.- Nie patrz tak na mnie bo się zaczynam bać ciebie.
-Nie masz czego.
-Masz może kogoś na boku?-zapytałem i odwróciłem wzrok.
- Ej-podniosła się- hej-jej łagodne spojrzenie i uśmiech były prześliczne.- Spójrz na mnie-poprosiła Nie odwróciłem jednak wzroku. Położyła mi dłoń na policzku-spójrz na mnie.- odwróciła moją twarz tak żeby mogła zobaczyć
-Jesteś zadowolona?-zapytałem trochę za ostro. Zraziła się czego od razu pożałowałem. -Przepraszam. Nie chciałem.
-Dlaczego pytasz?
-Bo jestem ciekawy.-mówię starając się zachowywać się naturalnie
-Może-odpowiedziała tajemniczo. i sięgnęła po koc
-Nie zamierzasz mi powiedzieć prawda?-zapytałem a ona tylko uśmiechnęła się. No co za uparty człowiek. Otuliłem ją i położyłem-Prześpij się. -Powiedziałem.- To ci dobrze zrobi.
-Nie chcę.
-Proszę cię.-mówiłem błagalnym tonem.
-Do jasnej cholery ogarnij się w końcu bo zachowujesz się jak trzylatek co mu zabrali zabawkę.
-Jak trzylatek? Ja?!
-Nie. Ja wiesz?-Warknęłam-Nie udawaj głupiego.
-Jasne. Tylko jest problem bo ja się zachowuję normalnie
-Super. I jeszcze może mi powiesz że sok pomarańczowy jest gorszy niż jabłkowy.
-Nie powiedziałbym tego w taki sposób. Powiedz mi chociaż kim dla ciebie jestem?
-Kolegą. Lubię cię ale ogarnij już się trochę dobra?
-Lubisz mnie?-byłem w szoku. Ona mnie lubi. To już jakiś postęp
-Tak lubię cię bardzo i nie chcę tego schrzanić.-powiedziała ledwie słyszalnie.
-Okej.-Zacząłem.- Nie chciałem tak wybiegać.
-To ja przepraszam za złość. Nie była na miejscu. Wstała założyła bluzę i odłożyła koc na fotel.- Chcesz coś do picia?
-Kawe jak mogę.-Poprosiłem
-Jasne to chodź-zeszliśmy na dół. Siedzieliśmy tak przez chwilę czekając na wodę.
Czasami jednak Los się do nas uśmiecha. To takie fajne uczucie. Kiedy staramy się i otrzymujemy to. Musisz tego wypróbować
Click....
Wyślij....
-Dzień dobry.-powiedziałem-Zastałem może Victorię?
-Dzień dobry, wejdź-ustąpiła mi miejsca w drzwiach. Wszedłem dalej.- Drugie drzwi po prawej na górze.-oznajmiła kobieta. Zgodne z jej poleceniem wszedłem po schodach. Zapukałem i wszedłem do pokoju. O dziwo nikogo nie było. Wszedłem dalej i zobaczyłem drzwi do łazienki uchylone. Stała tam dziewczyna ubrana w dresy i koszulkę i wycierała włosy. Położyłem torbę na podłodze i postanowiłem wejść do pomieszczenia. Dziewczyna wzięła się za rozczesywanie włosów. Podszedłem do niej i wyjąłem jej szczotkę z dłoni. Była zaskoczona.
-Przepraszam nie chciałem cię wystraszyć-powiedziałem. Dziewczyna nic nie powiedziała tylko odwróciła się z ulgą w oczach. Delikatnie rozczesałem jej włosy. Związała w koka i usiadła na wannie. - Co się stało?
-Nic-wychrypiała-patrzyła na mnie z niemą prośbą o wybaczenie.
-Przepraszam.
-Dlatego chciałem zostać.-powiedziałem z wyrzutem.- Dlaczego cię dzisiaj nie było?-Nie ważne- powiedziała dając mi do zrozumienia że nie chce już o tym mówić.
-Mogę zostać?-zapytałem. Ona tylko skinęła głową. Wyszliśmy do pokoju. Usiadła na łóżku i opatuliłem ją kocem. Kiedy chciałem odsunąć się żeby usiąść na fotelu złapała mnie za koszulkę i przyciągnęła do siebie. Usiadłem obok niej i przyglądałem się jej.
-Po co przyszedłeś?-zapytała cicho.
-Bo chciałem zobaczyć jak się czujesz-powiedziałem zgodnie z prawdą.-Co dziś robiłaś?
-Siedziałam w domu.
-I...
-Nic nie ważne. Nie chcę o tym mówić. Możemy zmienić temat?- Nie zdążyłem odpowiedzieć i do pokoju wparował jakiś 4 letni chłopiec. Był zaskoczony moją obecnością. Ale Tori z radością wyciągnęła do niego ręce i porwała go w ramiona.
-Nick-krzyknęła z dołu kobieta- Chodź na dół. Nie przeszkadzaj im.
-Przeszkadzam wam?-zapytał chłopiec
-Niunio pójdź do cioci na dół później do ciebie przyjdę.
-A przeczytasz mi bajkę na dobranoc?
-Pewnie-powiedziała i się uśmiechnęła. Malec wyszedł z pokoju zmykając za sobą drzwi. Gdy tylko usłyszała kroki na schodach spojrzała na mnie.
-Kto to?
- Mój brat-powiedziała.
-Śliczny.-Dziewczyna przytuliła się do mnie. Ochoczo objąłem ją przyciągając jeszcze bliżej. Siedzieliśmy tak trochę. - Mogę się o coś zapytać?
-Mmm
-Tylko tak trochę cię boję.- Zacząłem niepewnie. Podniosła na mnie wzrok i spojrzała mi prosto w oczy.- Nie patrz tak na mnie bo się zaczynam bać ciebie.
-Nie masz czego.
-Masz może kogoś na boku?-zapytałem i odwróciłem wzrok.
- Ej-podniosła się- hej-jej łagodne spojrzenie i uśmiech były prześliczne.- Spójrz na mnie-poprosiła Nie odwróciłem jednak wzroku. Położyła mi dłoń na policzku-spójrz na mnie.- odwróciła moją twarz tak żeby mogła zobaczyć
-Jesteś zadowolona?-zapytałem trochę za ostro. Zraziła się czego od razu pożałowałem. -Przepraszam. Nie chciałem.
-Dlaczego pytasz?
-Bo jestem ciekawy.-mówię starając się zachowywać się naturalnie
-Może-odpowiedziała tajemniczo. i sięgnęła po koc
-Nie zamierzasz mi powiedzieć prawda?-zapytałem a ona tylko uśmiechnęła się. No co za uparty człowiek. Otuliłem ją i położyłem-Prześpij się. -Powiedziałem.- To ci dobrze zrobi.
-Nie chcę.
-Proszę cię.-mówiłem błagalnym tonem.
-Do jasnej cholery ogarnij się w końcu bo zachowujesz się jak trzylatek co mu zabrali zabawkę.
-Jak trzylatek? Ja?!
-Nie. Ja wiesz?-Warknęłam-Nie udawaj głupiego.
-Jasne. Tylko jest problem bo ja się zachowuję normalnie
-Super. I jeszcze może mi powiesz że sok pomarańczowy jest gorszy niż jabłkowy.
-Nie powiedziałbym tego w taki sposób. Powiedz mi chociaż kim dla ciebie jestem?
-Kolegą. Lubię cię ale ogarnij już się trochę dobra?
-Lubisz mnie?-byłem w szoku. Ona mnie lubi. To już jakiś postęp
-Tak lubię cię bardzo i nie chcę tego schrzanić.-powiedziała ledwie słyszalnie.
-Okej.-Zacząłem.- Nie chciałem tak wybiegać.
-To ja przepraszam za złość. Nie była na miejscu. Wstała założyła bluzę i odłożyła koc na fotel.- Chcesz coś do picia?
-Kawe jak mogę.-Poprosiłem
-Jasne to chodź-zeszliśmy na dół. Siedzieliśmy tak przez chwilę czekając na wodę.
Czasami jednak Los się do nas uśmiecha. To takie fajne uczucie. Kiedy staramy się i otrzymujemy to. Musisz tego wypróbować
Click....
Wyślij....
Nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Jestem ciekawa co nowego wymyślisz.
OdpowiedzUsuń